Może i czytanie nie jest modne, ale jak usłyszałam kiedyś, że „prawda nie może być modna”, a lubię myśleć o książkach, w tej samej kategorii. Tym, którzy uwielbiają czytać, nie muszę zachwalać, jakie to jest wspaniałe, a tych, którzy nie są zwolennikami i nie mają w domu ołtarzyka ze zdjęciem Guttenberga 😉 zostawię w spokoju, ponieważ dziś chciałam skupić się na wartościach estetycznych, a nie intelektualnych książki.
Książki zawsze fascynowały ludzi, przyciągały. Nawet jeśli nienawidzisz czytać (ale co byś robił wtedy na tym blogu 😉 nie powiesz mi, że w starej bibliotece, pełnej tysięcy zakurzonych tomów nie odczuwasz czegoś specjalnego. Nie bez powodu w końcu biblioteki przypominają świątynie. Zapach, faktura papieru, drobinki złotego kurzu wirujące w powietrzu… To wszystko razem sprawia, że czasoprzestrzeń się zagina i tkwimy w jednym, niekończącym się, niedzielnym popołudniu.
Trudno dziwić się więc, że książki inspirują. I nie myślę teraz tylko o słowach w nich zawartych, ale całej całej otoczce. Znalazłam kilka ciekawych przykładów, jak można przy pomocy książek uprzytulnić naszą mieszkalną przestrzeń.
1. Lampka
Taka lampka, nie tylko nadaje się do czytania. Ciepłe światło ożywia pokój, który staje się dzięki temu bardziej przyjemny. Poza tym bardzo łatwo „odświeżyć” jej design po prostu wymieniając okładkę.
2. Fotel
Moim stałym problemem jest to, że wszystkie książki, które aktualnie czytam zmieniają się w pas warowny wokół mojego łóżka, gdyż wstanie wieczorem i odłożenie ich na miejsce przekracza moje siły. A tu? Siedzimy sobie wygodnie, skończymy czytać, bach! książka wędruje na miejsce i zapominamy o sprawie. A i miejsca na regałach jakby automatycznie więcej 🙂
3. Regał
Bardzo prosty pomysł, rodem z komiksów. Mały akcent, który pokazuję, że mamy trochę dystansu do świata.
Do samodzielnego wykonania 🙂
4. Stolik
Maskujący element, który uchroni nasze ulubione książki przed rękami wścibskich gości 😉 Może i niezbyt praktyczny, ale nie można mu odmówić uroku.
Na pewno w sieci znajdziecie jeszcze wiele innych dowodów na to, że książka nie służy do czytania 😉