14 lutego dojdzie do tradycyjnych już, na szczęście bezkrwawych, walk pomiędzy zwolennikami i kategorycznymi przeciwnikami obchodzenia Święta Miłości. Cóż, każdy ma swoje racje: z jednej strony faktycznie za tym nowym świętem stoi kicz i napędzanie sprzedaży, z drugiej, to po prostu kolejna okazja do okazania naszych uczuć. Powiem tylko od siebie, że ja w Walentynki barykaduję się w domu i wyłączam telewizor i radio zanim porwie mnie fala różowej słodyczy.
Kwestia miłości bardzo interesuje mnie jednak w kontekście… designu. W końcu to jedno z najbardziej inspirujących uczuć dla wszystkich artystów, czemu więc nie dla projektantów? Wiele rzeczy codziennego użytku da się zamknąć w kształcie serca, obdzierając je z ich prozaicznego charakteru. Dlatego możemy mieć fotel w kształcie serca.
Albo mieć serce w łazience…
Lub jako pamiątka naszych wspólnie spędzonych, wyjątkowych chwil -serce utworzone ze zdjęć na ścianie w salonie.
A kiedy będziecie mieć już absolutnie dość wszechobecnych serc, kiczowatych gadżetów, smsów łańcuszków, tabunów czekoladek, łzawych przebojów w radio, nieśmiesznych komedii romantycznych i wkładek z życzeniami w gazetach (Czy o czymś zapomniałam?;) możecie odciąć się od całego świata i poświęcić tylko sobie. Nie mówię, że musi być to niedostępna pustelnia, taka jak na zdjęciu, ale na pewno coś wymyślicie.